Pierwszy tydzień już za nami – sprawozdanie opiekunów

Błyskawiczne przeszedł (czy raczej przeleciał) pierwszy tydzień praktyk uczniów z Zespołu Szkół i Placówek Oświatowych w Skale w Bolonii, realizujących projekt „Staże zagraniczne – droga do kariery”- finansowany w ramach programu Erasmus +.

Swoją przygodę rozpoczęliśmy w Skale 9 lutego o godzinie 15.00. Logistycy zaskoczyli kierowcę autobusu swoim przygotowaniem do wyjazdu. Gdy zobaczył stertę toreb, walizek i plecaków – złapał się za głowę. Po około 40 min. układania bagaży okazało się, że zajęliśmy jakieś 2/3 luku bagażowego a jeszcze musimy zabrać 50 pasażerów. Mimo początkowych perturbacji podróż minęła sprawnie. W Bolonii byliśmy kilka minut po  dziewiątej. Jeszcze tylko oczekiwanie na zameldowanie, posprzątanie pokoi i można odpocząć.

Pierwsze spotkanie z przedstawicielami organizacji przyjmującej okazało się bardzo przyjemne. Na powitanie wszyscy otrzymali po 50 euro kieszonkowego na pierwszy tydzień. Wcześnie każdy z uczniów otrzymał w Polsce po 200 euro.  Pani Agata Myszkowska przekazała informacje o miejscu i czasie spotkania z osobami, które mają w poniedziałek pojechać z naszymi praktykantami do zakładów pracy. Oczywiście wszyscy otrzymali darmowe bilety na przejazd komunikacją miejską.

Po spotkaniu udaliśmy się do restauracji na kolację. Pizza była w trzech smakach, ale czekając  na nią zastanawialiśmy się, czy to czasem nie jest ten osławiony „strajk włoski”. Jak oni zbudowali jedną z największych gospodarek europejskich przy takim tempie pracy?

Poniedziałek był dniem zapoznawczym w zakładach pracy, więc większość uczniów wróciła wcześniej i udała się na zwiedzanie Bolonii. Miasto zachwyca swoim pięknem. Jedna z uczennic nawet napisała w swoim sprawozdaniu, że jest „porażająco piękna”. Piękne zabytki, cudowna architektura, kolory kamienic, kafejki i stragany na ulicach, to wszystko sprawia , że trudno się nie zakochać w tym mieście (nawiasem mówiąc jedna dziewczyn już zakochała się w przystojnym Włoch – koledze z pracy, który zaprosił ją na zwiedzanie miasta).

Uczniowie pracują w różnych firmach. Niektórzy mają blisko do pracy inni dojeżdżają 1,5 godz. U niektórych szefowie są bardzo przyjaźni, u innych bardziej oficjalni. Niektórzy maja darmowe lunche, inni muszą sami o siebie zadbać. To też jest nauka dorosłego życia- tak  kieruj swoją karierą, abyś ty wybierał pracę a nie praca ciebie. Szczegółowe informacje z przebiegu praktyk znajdują się na naszej stronie internatowej.

Dni przebiegają bardzo szybko, raczej nikt się nie nudzi. Praca, zakupy w Lidlu, przygotowywanie sobie posiłków, zajęcia na siłowni i wyjścia na kolację do restauracji. Karmią nas dość dobrze. Kilka razy była pizza, pasta, kurczak z ziemniakami, hamburger z frytkami. Pracownicy restauracji są bardzo przyjaźnie nastawieni, choć to tempo pracy….

Po tak intensywnym tygodniu przyszedł czas na nie mniej intensywny weekend. W sobotę o 12.00 mieliśmy spotkanie pod fontanną Neptuna z panią Mileną, stażystką z Polski, absolwentką AGH w Krakowie, która zorganizowała dla naszych uczniów grę miejską. Wśród zadań było między innymi odnaleźć Wenecję w Bolonii, pożyczyć od kogoś rower, zaśpiewać wspólnie z Włochami piosenkę na ulicy i nagrać kogoś mówiącego po włosku z miejscowym akcentem. Po dwugodzinnej zabawie uczniowie mieli czas wolny do kolacji.

W niedzielę mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do Wenecji.  Po dwugodzinnej jeździe pociągiem u bram miasta spotkaliśmy się z panią przewodnik. Okazało się, że nauczyła się polskiego, ponieważ kiedyś usłyszała jego brzmienie i bardzo jej się spodobał. Niestety, nikt jej nie ostrzegł, że jest to jeden z najtrudniejszych języków. Ponieważ studiowała w Krakowie szybko znaleźliśmy wspólne tematy. Okazało się, że w Wenecji też się wychodzi „na pole”. Są to małe placyki w mieście. Natomiast „Plac” jest tylko jeden – Świętego Marka. U nas w Krakowie też nikt nie mówi, że idzie na rynek główny tylko „na Rynek”.  Wenecja przywitała nas tłumem ludzi. Okazało się, że to pierwszy dzień karnawału. Na ulicach mnóstwo przebranych osób, konfetti, gwar, ścisk i tłok. Przejście połączone ze zwiedzanie z dworca kolejowego, przez most Rialto, na Plac Św. Marka zajęło nam około dwóch godzin. Po obiedzie w przytulnej restauracji uczniowie mieli czas wolny. Niektórzy udali się samodzielnie na miejsce zbiórki na dworzec kolejowy, inni wyruszyli z Placu Świętego Marka wraz z opiekunami. Do Bolonii wróciliśmy na 19.30, prosto na kolację. Oczywiście była pizza. Po kolacji wszyscy zmęczeni, ale pełni wrażeń i z mnóstwem selfi w aparatach, udali się do swoich pokoi. Jedna myśl psuła trochę humory – jutro rano trzeba wstać i iść do pracy…

Karol Papisz
Joanna Jarzmik

sprawd_1tyd_dyr